Nastepnego dnia w szkole . Szłam do swojej szawki z muzyką w uszach i jakis chlopak na mnie wpadł.
-Patrz gdzie chodzisz. powiedziałam zła.
-Przepraszam zamyśliłem się . spojżał sie na mnie jak na obraz .
-Nic sie nie stalo. odparłam
-To dobrze . powiedział mam pytanie wiesz gdzie jest szawka numer 232?
-A tak sie składa że wiem obok mojej wskazałam chłopakowi szawke.
-Dzieki .a tak wgl jestem Jack.
-Nie ma za co ja jestem Kim . powiedziam i teraz dopiero mu sie przyjzalam niezly przystojniak .
Wysoki brunet ciemne brazowe oczy dobrze zbudowany.
-Jestem tu nowy dziś jest mój pierwszy dzien powiedział
-Aha.może cię oprowadzę po szkole co? zapytała
-Hmm? będzie mi bardzo miło. powiedział ciepło.
-Hmmm to może zaczniemy od tego do jakiej klasy chodzisz .
Poszłam z nim sprawdzić gablotkę i okazało się że jest ze mna w klasie.
Ale zbieg okoliczności pomyślałam.Pokazałam mu większość ważnych miejsc takich jak:
sekretariat, biblioteka ,stolowka, swietlica itp.
-Jaka mamy teraz lekcje -zapytał
-Informatyke. powiedziałam i uśmiechnełam się .będzie troche luzu .
-Fajnie . będziemy mogli pogodaę. jak narazie nikogo oprucz ciebie nie znam.
-Nie ma problemu usmiechnełam sie szeroko.
Zadzwonił dzwonek na lekcje i udałam się z nowym kolegą do klasy gdzie miały się odbyć zajęcia.
Przykuł moją uwage gdy spojżal na ogłoszenie o konkursie talentów
-Hej jesteś zainteresowany? spytałam a on od razu spojżal gdzie indziej.
-Nie... powiedział troche wyższym głosem
-Tak tak ja tam ci nie wierze jestes tylko się nie chcesz przyznać. spoko ja też biorę udział .
-Serio ? zapytal z niedowierzeniem .
-Tak . odpowiedziałam
-To super a co takiego przedstawiasz ? zapytał zaciekawiony
-No wiesz no tak jakby będe śpiewać. powiedziałam zawstydzona .
-Aha więc wokalistka. powiedział z uśmiechem na twarzy
-Takk. powiedziałam niepewnie.
-Dobra chodźmy bo sie spuźnimy.
Bylo juz 5 minut po dzwonku ale i tak naszego nauczyciela jeszcze nie bylo.Tak tak lubił się spuźniać . Ale za to nie meczył nas na lekcji tylko dawał nam spokój.
Kiedy weszliśmy do klasy Jack nawiazał do konkursu .
-No wiesz ja tez w sumie no ten tego ale chyba raczej nie. no pewnie nic z tego nie wyjdzie. powiedział zawiedziony.
-Ale o co chodzi ? zapytałam kolegę
-No o konkurs.Chciałbym wystąpić ale wszystko sie spiepszyło......mówił przygnebiony.
-Czemu. A tak wgl to co chiałbys przedstawić?
-A wiesz . Gra na gitarze + śpiew.powiedzial.
-To śmiało. O tym że ja spiewam wie tylko moja przyjaciółka nikt poza nią mnie nie słyszał .oznajmila
-A no to inaczej niz u mnie u mnie wie dużo osób . powiedział smutny
-Ahh. no to masz lepiej . a czemu powiedziałeś to takim przygnębionym głosem ? zapytala.
-Długa historia . Nie chce o tym gadać .
-No dobra rozumiem, nie będe naciskać. powiedziała.
-Mam pytanie. Pójdziemu gdzieś po szkole ? w jakies takie miejsce gdzie nikogo nie ma napewno masz takie miejsce. powiedzial
-No możemy iść powiedziałam niepwenie. Mam pewne miejsce ale to troche daleko.
-Zgoda nie ważne czy 5 czy 100 km chcę iść .
-No dobrze a wracajac to po co chcesz isc ze mną w jakieś odludne miejsce ? To troche podejżane. powiedziala
-Zaufaj mi . Nie chce iść tam w złych celach.Chce ci coś pokazac . oznajmil Jack a Kim sie zgodziła
-To o której? zapytała Kim
-Może o 18? Możesz czy nie bardzo? zapytał Jack
-Nie no spoko . Ale na pewno nie masz ukrytych zamiarów ? zapytała dla pewności .
-Na 100% a jak kłamie niech piorun we mnie strzeli . zaśmiał się
-No dobra wierze . spojżalam mu w oczy w te duże brązowe oczy które patrzały się w moje przez pare minut.
-Przepraszam powiedzial zmieszany .
-Nie szkodzi wiesz masz bardzo ładne oczy .powiedzialm i sie zaczerwienilam
-Jeszcze nikt mi tego nigdy nie mówil. oznajmil .Kim nic nie odpowiedziała.
Zadzwonił dzwonek to oznaczało koniec lekcji,jeczsze tylko jedna i koniec . Lekcja mineła bardzo szybko.Gdy zadzwonil dzwonek Jack zaproponowal Kim
ze odprowadzi ja do domu . Ona zgodziła się . Gdy szli w strone domu Kim Jack zapytał.
-Mam pytanie czy jest w tym miescie jakies dojo ?
-Tak jest jedno bardzo fajne . odpowiedziała
-A wiesz gdzie? zapytał z nadzieja ze wie
-Tak wiem, bo sama uczeszczam to dojo Bobbiego Wasabiego.
-Co chcesz sie zapisac? zapytalam
-No pewnie w NY chodziłem na karate.Mialem czarny pas trzeciego stopnia.Teraz chce to kontyuować .
-To zapraszam . Chetnie Cie przyjmniemy. Każdy cie polubi chodzi tam kilku uczniów naszej szkoły .
-Dziekuje . Jestes dla mnie taka miła .Wiesz lubie cie . powiedzial a policzki Kim odrazu zmienily kolor .
-Szli chwile w ciszy i doszli do domu Kim .
-Juz jestesmy . dziekuję że mnie odprowadzileś . Uśmiechneła się w jego stronę.
Jack też sie uśmiechnął
-Pa powiedziala bedąc przy bramie.
-Pa powiedział. jednak po chwili zawolał żeby zaczełała .Dasz mi swoj numer telefonu bedziemy musieli się
jakoś zgadać żeby wiedzieć gdzie się spotkać dziś wieczorem .
-Dobrze .Prosze zapisala mu numer na kartce i skierowala sie do domu. Weszła do mieszkania poszła do
siebie ubrała sie i spakowala potrzebne rzeczy w swoja torebke.
-Wychodze krzykneła i wyszła z domu .Po chwili jej telefon zadzwonil . odebrala to byl Jack
-Hej Kim to gdzie się widzimy ?
-Kolo ławek .
-Dobra ja juz prawie jestem. Czekam narazie!
-Ok pa!
__________________________________________________
Już drugi rozdział dziś .
Mam nadzieję że się spodoba .
Pozdrowienia dla wszystkich czytających.: *
Dedyk dla jedynej i niepowtarzalnej Claudii Maslow:)
Bardzo przepraszam ze tak długo obiecalam pol godzinny a tu 23 dochodzi. no ale jest :)
umowa taka jak w poprzednim bedzie koom dodam następny :*
Mina Leo na tym zdjęciu jest typu ''Co jest ku....'' WTF???!!!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz