Tłumacz

wtorek, 15 stycznia 2013

Rozdział 4

Następnego dnia poszłam z nowym przyjacielem do dojo.Powiedziałam wszystkim na wejściu że Jack chce się zapisać. Ruddy zgodził  się . Po chwili wszyscy przywitali się z nowym kumplem, rozmawialismy wszyscy .Widać było że Jack nie spodziewał się takiej reakcji z ich strony . Do dojo chodził Milton - szkolny kujonek ,Jerry- szkolny luzak , i Eddie -chłopak o wielkich zamiarach a małych możliwościach .(Tak to nazwijmy).Po jakimś czasie Milton wpadł na pomysł żeby urządzić sparring . Ja z Jackiem, Eddie z Jerrym a Milton nie chciał walczyć. Nie wyobrażałam sobie że Jack jest taki dobry.Chyba trenował dzień i noc. No ale czemu się dziwie ma czarny pas najwyższej rangi.
-Pokonam cię !mowiłam między ciosami
-A wcale że nie !! odpowiadał mi Jack
Kłóciliśmy się tak chwilkę aż powalił mnie na matę.
-I co ?? zapytał z tryjumfalnym uśmieszkiem .
-No dobra wygrałeś a teraz pomóż mi wstać . powiedziałam
Wyciągnął do mnie ręke a ja go pociągnęłam i wylądował na mnie . Ale był ubaw . Chwilę tak leżeliśmy ale wkońcu wstaliśmy. Wzrok każdego poleciał na nas. Wkońcu zapytałam
-Ej !!Co się tak paczycie ?? nie wytrzymałam i wybuchłam śmiechem.
-No na was . odpowiedzieli chórem.
-A czemu .? zapytałam ironicznie.
-No bo jak pociągnęłaś Jacka żeby spadł to na tobie leżał dobrą chwile. powiedział Jerry
-UUUU. ZAKOCHANA PARA .wszyscy krzyczeli i śpiewali.
-Dobra zamknijcie się!! Jack to przyjaciel tak jak wy a to że jeden raz coś takiego się nam przytrafiło to chyba nic nie znaczy co??  zapytałam z wyrzutem
-No niech ci będzie...powiedział z przymusu
Ale i tak wszyscy zrobili MYYYYHYYYMM..
-A tam myślcie sobie co chcecie. powiedzialam wkurzona na nich.
-Dobra dobra .. powiedzieli
-Hej chłopcy mam pomysł może zrobimy ty w dojo taką małą imprezkę??zapytałam
-No pewnie !!! wszyscy się zgadzali
-Co myślicie o tym żeby była wyprawiona dla Jacka?? Na przywitanie go tutaj?
-Hmmmm?? Może być . krzykneli wszyscy .
-Dla mnie?? zdziwił się Jack
-No tak . powiedziałam . Trzeba jakoś uczcić to że do nas dołączyłeś.
-To supeer. mówił speszony
-Idę zapytać Ruddiego o zgodę. oznajmiła
Po chwili poszła do biura Ruddiego zapytać czy mogą urządzić imprezę.Oczywiście się zgodził .
-Kim a tak wgl to kiedy chcecie urządzić tą waszą impreze? zapytał nasz sen-sei
-Chyba jutro. Jak chcesz to też wpadnij wkońcu to twoje dojo .
-Nie ,bawcie się i tak muszę coś jutro załatwić wiesz papierkowe sprawy . To masz klucze . Życzę udanej zabawy. powiedział i uśmiechnął się .
Pobiegłam do chłopców. Odrazu na wejściu krzyknełam że się zgodził. Zroniliśmy grupowy uścisk .Takiego miśka.
-Mam klucze do dojo . powiedziałam chłopakom.
-To superowo Whoouuu !!.krzyknął Jerry .
Po chwili wszyscy zaczęli się pakować i rozchodzić się do domów.Zostałam tylko ja i Jack .
-To co jutro impra na moja cześć?? zapytał
-No pewnie . A cieszysz się ?
-Jasne. Lepiej poznam chłopaków i wgl.Bedzie czadowo. odpowiedział
-Odprowadzić cię? zaproponował
-Jasne. Pogadamy sobie.
Po 10 minutach wyszliśmy z dojo .Całą drogę do domu rozmawialiśmy. Gdy nagle powiedziałam po cichu.
-Jack tam idzie mój były chłopak nie daje mi spokoju czasem zasypuje mnie smsami. Chwyć mnie za ręke . Może jak zobaczy że idę z chopakiem przestanie mi sie naprzykrzać.
-No dobra .powiedział z wielkim bananem na twarzy.
-Słuchaj to musi wyglądać autentycznie. powiedziałam .
-Spoko. Obejme cię za ramie ok.
-Ok.
-Patrzy się jeszcze?
-Tak ,kurde co by tu zrobić żeby uznał że nie ma sensu? myslałam.
-No nie wiem. powiedział Jack.
-Dobra . Musi jakoś uwierzyć. A z resztą jego problem .
-Jeszcze chwilę i twój dom więc nie ma dużo do przebycia.
Doszliśmy do mojego domu a on ciągle się patrzał na nas.Co by tu zrobić??
-Dobra juz mam przytulimy się może to zadziała. powiedziałam
-Ok nie ma sprawy. oznajmił Jack.
Przytuliliśmy się a potem poszłam do domu a Jack poszedł dalej. Zobaczyłam przez okno jak mój były zaczepia Jacka.Nic się nie działo ale po chwili on popchnął mojego przyjaciela .Jak oparzona wybiegłam z domu i podbiegłam do nich.
-Co tu się do cholery dzieje?!!krzyknęłam zła
-Co to za gość ?! zapytał mój były.
-A nie widać mój chłopak pajacu. skłamałam.
-Ahhh tak . Twój nowy chłoptaś ???!! powiedział i wybuchnął śmiechem .
-Odszczekaj to frajerze!!!!powiedziałam przez zęby.
-No to mnie zmuś !! powiedział z drwiącym wyrazem twarzy.
-Wykorzystałam moment żeby go powalić ale niestety zdążył wykręcić mi ręke.
-Puść ją !!!!warknął Jack i zaczęli się bić. Jack kilkoma ciosami powalił go na chodnik .
-Nic ci nie jest . zapytał troskliwym głosem
-Troche mnie ręka boli ale to przejdzie. powiedziałam
-No mam nadzieję.
-Cham jeden . Ale mnie dziś wkurzył.. Oj niech lepiej sie do mnie ani do żadnego z moich przujaciół nie zbliża !! powiedziałam wściekła.
-Nie przejmuj się nim. Może się ogarnie wkońcu. powiedział z najdzieją Jack.
-Dobra. Dziekuję że mnie obroniłeś jesteś naprawdę najlepszym przyjacielem . przytuliłam Jacka. a on odwzajemnił gest.
-Wiesz co miło się gada ale muszę lecieć Kim narazie . Pa do jutra!
-Do jutra!! krzynęłam przyjacielowi.
___________________________________________
I jest 4 rozdział. przepraszam że tak długo ale co chwile ktoś mi przerywał a to mam przyjść po coś a to ''Daj wejść na kompa'' lol  ale jest :)
Liczę na komy
Dedyk dla Idy Howard i Claudii Maslow :) Miłe komy :) podnoszą człowieka na duchu :) Jesteście wielkie
LOVCIAMM <3



Myślę że to zdj najbardziej pasuje do tego bloga :) Pozdro : **

Rozdział 3

Spotkali sie w umówionym miejscu . Ku zdziwieniu Kim Jack przyszedł z gitarą.
-Co ty masz tu? zapytała zdziwiona
-Gitarę usmiechnał sie do niej szeroko.
-Ooo to może coś mi zagrasz ? zapytała z najdzieją i miną zbitego pieska .
-Tak ale puźniej ,a teraz kieruj nas do tego miejsca. powiedział .
Po 10 minutach drogi doszli do miejsca Kim usiedli trawie i chwilę rozmawiali ,potem Jack zaproponował że coś zagra a Kim zaśpiewa .
Uzgodnli że bedzie to konkursowa piosenka Kim czyli Open Eyes . Jack zaczął grać a Kim śpiewała .Na początku oboje byli spięci ale potem się wyluzowali. Kim opadła szczęka że Jack gra
a Jackowi że Kim śpiewa . Naprawde miała świetny głos. Gdy skonczyli Jack powiedział
-WOW.Ale ty śpiewasz . Przyznaj się jesteś gwiazdą z podwójną tożsamoscią jak Hannah Montana .. ? zaśmiali się oboje.
-Nie. uśmiechneła się . Nie wiem nawet nie wiem po kim to odziedziczyłam . No ale nie ważne, ty lepiej powiec kto cię naklonił i nauczył grać ?
-Chłopak na chwile zamilkł.No sam się nakloniłem a lekcje brałem u kolegi taty . powiedział.
-A grales może w zespole? zapytała niepewnie.
-Tak ale sie prze zemnie rozpadł. Brunetowi spłynela po policzku łza.Kim od razu rareagowała.
-Czemu płaczesz?Co się stało?? zapytała
- A nie ważne. powiedział przybity
-Jack. To ta sama sytuacja co w szkole. Możesz mi powiedzieć nie powtórze nikomu. rzekła uśmiechając się lekko do bruneta.
Jack nic nie powiedział, a Kim niecierpliwiła się.
-Powiec .powiedziała patrząc wyczekująco.
-No dobra. Bylo to tak . Ale jak komuś powiesz to nie ręczę za siebie . powiedział z szatańskim uśmieszkiem.
-Zgoda. Napewno nikomu nie powiem . oznajmiła.
 Gralismy na imprezie u koleżanki na 15 urodzinach . Wszystko szło dobrze gdyby nie to że mieliśmy
przerwę i poszłem sie napić i zauwarzyłem jak mój kologa z zespołu przystawia sie do pewnej  dziewczyny.Zauważyłem że
jej się to nie podoba i próbuje mu zwiać. Niestety na marne złapał ją i przyłożył do  ściany . Chyba chciał ją pocałować więc
 postąpiłem uczciwie i podszedłem do niego.Zdenerwował mnie
 postanowiłem stanać w jej obronie . Na początku oderwałem go od niej popchnąłem i zapytałem czy dobrze się
czuje on zaczął na mnie z pięściami to się broniłem i troche go poturbowałem a on się wsciekł i wyrzucił mnie z
zespołu a reszta powiedziała że jak nie gitarzysty 
to nie grają bo nie ma sensu .Kłócili się aż w końcu powiedzieli że mają go w czterech literach .No i tak wszyscy
się rozeszli dołaczajac do innych kapel i urywajac ze sobą
 kontakty. Po tej imprezie nikt sie do mnie nie odzywał przez ponad miesiąc .Potem te kontakty zaczeły się odnawiać ale to jakos nie
było juz to .To bylo na litość a nie na przyjaźń  tylko na jedną wielką łache.Postanowiłem zaczać od poczatku i się wyprowadzić.No i jestem .
-Teraz już znasz całą historię .Właśnie o tym w szkole nie chciałem ci mówić. Nikomu tego nie mówię. powiedział z ulgą.
-Wiesz moim zdaniem to postąpiłeś dobrze i ten twój kolega nie powinien cię wyrzucać z kapeli. Dziwne,ale widzisz z drugiej strony widać że innym członkom zespołu na tobie zależało.Sam mówiłeś że odeszli jak się dowiedzieli że masz odejść . No a raczej zostałeś bezczelnie wyżucony . powiedziała ze zdziwieniem i zażenowaniem zaistniełej sytuacji kolegi.
-No wiesz jak tak na to patrzeć to masz rację. przyznał Kim rację.
-No ależ oczywiście że mam . powiedziała poważnym a zarazem śmiesznym tonem
-Hehehahahihi . zaśmiał się
-Opowiec mi coś o sobie . poprosiła
-Ok. A co chesz wiedzieć? zapytał fajnie ruszając brwiami.
-Hmm? No wszystko.uśmiechneła się ukazując swoje ząbki.
Rozmawiali około godzinę .Dowiedzieli się o sobie bardzo dużo . Można by powiedzieć że byli na takim wstępnym etapie przed przyjaźnią. Dogadywali się i mieli wiele wspólnego. Lubili te same piosenki , mieli podobne zainteresowania w szczególności karate. Mówili innym językiem niż wszyscy. Umieli się dogadać tak że nikt ich nie rozumiał a oni się nawzajem tak .
-Wiesz co  chyba juz czas wracać. powiedział Jack.
-No masz rację idziemy . odpowiedziała
-Osz ty w morde jest juz 22 .Wracamy . wstali i ruszyli do domów .
Rozmawialiśmy po drodze i nie wiem czemu rozmowa była tak lekka jak bym rozmawiała z starym dobrym kumplem. Z resztą mam wrażenie jak byśmy znali się od zawsze. Świetnie się rozumiemy. Jack powiedział mi o swojej byłej dziewczynie . Zakochał się w niej na zabój a potem zobaczył ją całująca się z jego najlepszym kumplem w parku. Pobiegł szybko w drugą stronę ze łzami w oczach. Byli ze sobą pół roku i zrobiła mu coś takiego. Nie odzywał się do niej ani do kumpla. Napisał jej tylko smsa że to chyba koniec skoro go tak potraktowała. Nawet nie próbowała go odzyskać bo wiedziała że nic z tego nie będzie. Było mi go strasznie żal jak tego słuchałam . Pocieszałam go jak tylko mogłam. Jak doszliśmy do mojego domu pożegnaliśmy się. Kiedy weszłam do domu nikogo nie było więc upiekło mi się że tak późno wróciłam.Poszłam do mojego pokoju powędrowałam do łazienki się wykompać . Po kąpieli weszłam na facebooka i zobaczyłam wpis Jacka ''Dzień spędzony w miłym towarzystwie. Z Kim ''
Odrazu dodałam komentarz ''Tak było super!! Przyjaciele !! :) ''
Po chwili napisał                  ''Oficjalnie  ^  szczęśliwy ''
                                                             '
                                                             '   
_______________________________________________________
Jest 3 rozdział :P Może dziś dodam .
Prosze o komy:)
Rozdział dla kochanej Claudii Maslow !!!
No i dla mojej Honci !!! DZIEWCZINA!!!!



 Zdjątka !! <3