Tłumacz

środa, 16 stycznia 2013

Rozdział 5

Wieczorem Kim weszła jeszcze na facebooka i dodała post '' Dziś super dzień dużo wrażeń , ale i też przykre sprawy.''Posiedziałam jeszcze troche w necie i poszłam spać.Leżałam w łóżku i myślałam nad tym jak impreza się jutro uda.Dosyć szybko zasnęłam.Gdy się obudziłam była 8.30.Dziś sobota więc możnabyło dłużej pospać.Wstałam ubrałam się umyłam się .Poszłam zjeść śniadanie.Potem ogarnełam mój pokój i wyszłam do dojo. Była 12 a impreza zaczynała się o 16.Doszłam do naszej miejscówki i otworzyłam drzwi. Za chwilę przyszli Eddie Milton i Jerry. Potem dołaczył do nas Jack .Zaczeliśmy przygotowania. Milton Jerry i Eddie poszli po zakupy. Ja i Jack zostaliśmy w dojo i ustawialiśmy stoliki wynosiliśmy manekiny itp. Chłopaki przyszli z kilkoma siatkami zakupów . Rozpakowaliśmy zakupy i poszliśmy po tort.około 14 wszystko było gotowe. Nie była to duża impra oprócz nas było jeszcze 5 osób. Dochodziła 15 a ja postanowiłam się a Jackiemprzejść. Poszliśmy na krótki spacer . Rozmawialiśmy głównie o imprze. Skończyć miała się około 19 . Wróciliśmy do dojo i po chwili zaczęli przychodzić pierwsi goście . Pierwsza przyszła Grace. Przyniosła mały upominek dla Jacka.
Za 10 minut przyszła reszta. Wszyscy mieli upominki dla nowego ucznia.
-Hej wszystkim . powiedziałam
-No to rozkręcamy imprezkę Wooohooo .krzyknął Jerry i podgłosił muzykę
Wszyscy świetnie się bawili. Bardzo dobrze się bawiłam. Tańczyłam głównie z Jackiem nie wiem czemu . Tak jakoś wyszło. Jerry ,Milton  i Eddie też ze mną tańczyli. Ale i tak za chwilę był odbijany (Jack).Kiedy Jerry troszkę wolniejsze rytmy dalej tańczyłam z Jackiem . Było nawet przyjemnie tak się bujać w rytm. Muszę przyznać że Jack naprawdę dobrze tańczył.
-Hej. Chodź coś zjeść. powiedziałam
-Spoko.
Poszliśmy coś przekącić.Po chwili Jack poprosił mnie żebym poszła z nim na chwilę pogadać do biura Ruddiego.
-Kim sorki że tak cię wyciągam ale mam pytanie. Dobrze się bawisz? wydusił chciał powiedzieć coś innego ale..
-No pewnie. A czemu chciałeś przyjść tu? zapytała
-Nooo wiesz.. tu jessat cicho i można pogadac. powiedział z trudem.
-Dobra chodźmy juz . powiedziałam
-Ok .
Poszliśmy na naszą imprezkę i zaczęliśmy tańczyć.Bawiliśmy się świetnie. W pewnym momencie wszyscy zaczęli się rozchodzićno tak dochodziła juz 19 . Po imprezie wszyscy posprzątaliśmy dojo i udaliśmy się do domów.Dziś wyjątkowo szłam sama .Postanowiłam iść do mojego lasku.Pod moje drzewo.Pomyśleć nad niektórymi sprawami.

W TYM CZASIE JACK
______________________________________
Szłem w stronę lasku .Miejsca w którym z Kim śpiewałem. Podszedłem do pewnego drzewa które mi pokazała i weszłem na nie.Usiadłem  na gałęzi i głośno myślałem.Mówiłem na głos to co myslę i to co mnie dołuje. Przyznałem się że zakochałem się w Kim.Nie mam odwagi jej tego powiedzieć .Jest moją najlepszą przyjaciółką nie mogę tego zepsuć.Nie zauważyłem że Kim jest na dole i wszystko
słyszy. Przez chwilę myślałem że zapadnę się pod ziemię.Zamyśliłem się a ona weszła na drzewo do mnie.
-Jack .szturchnęłam go lekko
-EE Kim co ty tu robisz? zapytał zszokowany
-No tymczasowo jestem na drzewie . odpowiedziała.
-Słyszałaś co mówiłem? zapytał z nadzieją że nie
-Tak słyszałam . Myślisz że dlaczego tu przyszłam , męczyło mnie to samo co ciebie. powiedziałam z ulgą
-Więc co teraz. Nie wiem co mam powiedzieć . powiedział przybity.
-Nie wiem . Wiesz może by warto ? A może nie sama nie wiem...
Siedzieli chwilę w ciszy. Potem spojrzeli sobie w oczy . Po chwili zaczęli się do siebie zbliżać i pocałowali się. Ich pocałunek załatwił wszystko.
To czego nie umieli sobie powiedzieć przekazali sobie w pocałunku.Po chwili oderwali się od siebie i zeszli z drzewa . Staneli naprzeciw siebie i przytulili się mocno . Spojrzeli sobie w oczy i znów się pocałowali. Udali się do domu Kim. Nikogo nie było więc mogli swobodnie gadać.
Powędrowali do pokoju Kim.Usiedli na sofie. Zaczęli się całować .Dużo rozmawiali.Dochodziła 22 więc Jack musiał już iść.
-Pa.pocałował swoją dziewczynę na pożegnanie.
-Pa . odwzajemniła gest.
-Może odprowadzę cie chociaż do furtki.
-Dobrze. powiedział
Byli już na dworze  i zobaczyli Taylora byłego Kim.
-Czego on tu znów szuka . zapytała wściekła.
-Nie przejmuj się nim. powiedział z troską
-Dobra .przytuliła się do swojego nowego chłopaka.
Po chwili spojrzeli sobie w oczy a potem Jack pocałował Kimi z wielkim uczuciem i pasją.
Gdy się od siebie odkleili Taylor nadal stał i się patrzał na nich.
Potem poszedł w swoim kierunku. najwidoczniej domyślił się że Kim nie da mu już szansy.

________________________________________
Koniec .Jest w końcu ze sobą chodzą .!! Finito:))
Rozdział jak zawsze dla C.Maslow i Izki :) dzieki
za komy :)
i foto :P

SWEET:))

1 komentarz: